Za dużo biurokracji przy pozyskiwaniu pieniędzy z Krajowego Funduszu Szkoleniowego


Projekt rozporządzenia Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, dotyczący przyznawania środków z Krajowego Funduszu Szkoleniowego utrudni pozyskiwanie pieniędzy z tego źródła, wydłuży okres oczekiwania na wyniki oraz realizację celów. Na pracodawców narzucono dodatkowe biurokratyczne obowiązki – uważa Konfederacja Lewiatan.

Istotą wprowadzenia i funkcjonowania Krajowego Funduszu Szkoleniowego (KFS) jest przeznaczenie części składek odprowadzanych przez pracodawców na Fundusz Pracy na przedsięwzięcia związane z kształceniem ustawicznym pracowników i pracodawców. Mają one zapobiegać utracie zatrudnienia przez osoby pracujące – tak, aby ich kompetencje były adekwatne do wymagań dynamicznie zmieniającej się gospodarki.

Wszelkie działania związane z planowaniem wydawania środków KFS, propozycje priorytetów na kolejny rok, powinny zatem uwzględniać potrzeby przedsiębiorców oraz opierać się na analizie badań dotyczących kompetencji przyszłości i rozwiązań w zakresie stosowania instrumentów, których celem jest współfinansowanie rozwoju firm oraz kapitału ludzkiego.

- Zmiany zaproponowane w rozporządzeniu będą miały negatywny wpływ na Krajowy Fundusz Szkoleniowy. Zwiększą problemy i trudności w aplikowaniu o środki i wydłużą okres oczekiwania na wyniki oraz realizację różnych przedsięwzięć – ostrzega dr Grzegorz Baczewski, dyrektor departamentu pracy, dialogu i spraw społecznych Konfederacji Lewiatan.

Na pracodawcę narzucono dodatkowe obowiązki, zwiększając biurokrację i wprowadzając wymóg umieszczania dodatkowych zapisów, uzasadnień oraz załączania dokumentów, których można byłoby wymagać na etapie podpisywania umowy pomiędzy pracodawcą a urzędem, a nie w momencie aplikowania o środki. Proponowane zmiany zwiększą również obowiązki oraz wydłużą czas pracy przeznaczony na działania związane z KFS w urzędach pracy.

Analiza badań dotyczących funkcjonowania KFS, którą przeprowadziło wiele organizacji zrzeszających pracodawców, a także firma zewnętrzna na zlecenie ministerstwa wykazała, że przedsiębiorcy zgłaszali problemy dotyczące aplikowania o środki, ze względu na skomplikowaną dokumentację. Z kolei pracownicy urzędów pracy podnosili kłopoty związane z oceną wniosków.

- Dlatego dodawanie, w tej sytuacji, obciążeń i wymagań oraz skomplikowanych, niejasnych procedur jest po prostu dolewaniem oliwy do ognia. Ministerstwo szykuje pracodawcom i urzędom pracy biurokratyczną ścieżkę zdrowia, ale najgorzej, że nieźle działający instrument może zostać trwale uszkodzony - dodaje Grzegorz Baczewski.

Konfederacja Lewiatan